wtorek, 27 października 2015

Rak mój wróg ale i przyjaciel czyli za co jestem wdzięczna

Pytam sama siebie jak wyglądało by moje życie gdybym nie zachorowała na raka? Czy cokolwiek było by inaczej niż jest? No cóż, muszę przyznać że rak odmienił wszystko, gdyby nie on dalej tkwiłabym w martwym punkcie nie robiąc nic ze swoim dotychczasowym życiem.  Szara codzienność skutecznie zabija w człowieku chęć do działania i czasem potrzeba potężnego wstrząsu by zauważyć, że powinniśmy wymagać od siebie czegoś więcej niż tylko chęci przeżycia. Życie daje nam tyle możliwości, tak wiele okazji stwarza by osiągać coraz to nowe cele. Dopóki nie uświadomimy sobie upływającego czasu, dopóki nie zauważymy że może go nam zabraknąć nie korzystamy z życia w pełni tego słowa znaczeniu. Gdy to do nas dociera zaczynamy pragnąć czegoś więcej, próbujemy zmienić siebie i swoje otoczenie, szukamy sensu naszego istnienia. Nie są to puste słowa, piszę je z pełną świadomością bo w moim przypadku tak się stało. Zmieniłam się ja, moje podejście do świata i otaczających mnie ludzi, znalazłam też inspirację w życiu. Zaczęłam się nim cieszyć, zniknęły dla mnie pewne bariery które ograniczały mnie całe życie i które sama wzniosłam. Przez chorobę uświadomiłam sobie, że muszę spróbować osiągnąć coś więcej niż dotychczas, muszę sięgać wyżej. Tyle rzeczy uległo zmianie przez to, że zachorowałam że nie byłoby możliwością gdybym nie zaczęła się zastanawiać, czego tak naprawdę chcę od życia, co chciałabym osiągnąć, jaka jestem naprawdę. Nie jestem idealna, nigdy nie będę ale cały sęk w tym, żeby nauczyć się samoakceptacji, mieć świadomość swoich wad ale także zalet. W każdym z nas tkwi jakieś pragnienie, które odkrywamy dopiero kiedy coś ważnego się wydarzy. Ja odkryłam takie drzemiące w sobie marzenie, już wiem co chcę osiągnąć, w jakim kierunku chcę iść. Niestety nie zrealizuję swoich planów natychmiast, potrzebuję na to czasu ale uparcie będę pokonywać przeszkody i realizować swoje marzenia o które w młodości nie miałam odwagi zawalczyć. Żeby to wszystko zrozumieć musiałam zachorować, rak to mój wróg ale i przyjaciel bo tylko prawdziwy przyjaciel potrafi uświadomić Ci prawdę, której nie chcesz zobaczyć. Pokazał mi, że brakuje mi czegoś w życiu, że muszę ruszyć z miejsca i zrobić coś ze swoim życiem, poszukać w sobie odwagi i zawalczyć o swoje pragnienia i marzenia. Za to jestem mu wdzięczna, bo gdyby nie on to dalej nie wiedziałabym czego tak naprawdę oczekuję od życia i co ważniejsze od samej siebie.

3 komentarze:

  1. Sama prawda, paradoksalnie od kiedy zachorowałam, jestem znacznie szczęśliwszą osobą

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy już zabierzesz się za spełnienie marzeń pamiętaj, że "Nawet jeśli w Twoim życiu nie wydarzy się cud to Ty ciągle możesz być cudem dla kogoś innego" Nick Vujicic

    OdpowiedzUsuń
  3. Monika,pamiętam cie zawsze usmiechniętą i taką pozostań...pamiętaj,że tylko silni wygrywają,a ja wierzę w twoją siłę i chęci walki...znalazłam zdjęcie z mojej osiemnastki,a na nim ty-młoda,uśmiechnieta buzia,krótkie włosy,a przed tobą klęczał moj tata,ktory tez zmarl na raka...podobnie jak twoj...Walcz,Moniczko,wspieram cię duchowo...Grażyna

    OdpowiedzUsuń

Komentarze pomagają, piszcie tak jak czujecie