poniedziałek, 12 października 2015

Trzeba być twardym, nie miętkim





Mogłabym rozpisywać się na temat osób, których historie większość zna, mogłabym pisać o Magdzie Prokopowicz lub Joannie z "Chustki", mogłabym też napisać historię jakiejkolwiek innej osoby ale chcę napisać o człowieku, który posiadał największą wolę walki jaką widziałam.
Powinnam napisać o tym jaki był, ale brak mi słów by określić jego dobre, kochające i współczujące serce, jego poczucie humoru, jego oddanie i poświęcenie względem tych których kochał ponad życie. Może powinnam napisać jak bardzo go kochałam i jak bardzo mi go brakuje. Ale chcę napisać o tym, czego mnie nauczył.Nie był przeciętnym człowiekiem, nie tylko dlatego, że był moim ojcem. Był wspaniałą osobą, która zawsze wyciągała rękę do innych, która potrafiła docenić życie i wartość drugiego człowieka.
Rozumieliśmy się zawsze bez słów, wystarczyło jego jedno spojrzenie, gest, wyraz twarzy i wiedziałam co go martwi, czy jest zły, smutny czy szczęśliwy. Dopiero teraz  rozumiem tak naprawdę, co czuł kiedy walczył z chorobą. Mógłby być przykładem dla każdego z nas, nigdy się nie poddał, trzymał się kurczowo życia. Przez osiem długich lat  toczył walkę z rakiem i nie załamał się. Cieszył się z każdej chwili i przez cały czas powtarzał mi, że trzeba być twardym, nie miętkim i taki był, twardy.  Teraz ja musze być twarda i powtarzam te słowa moim dzieciom, i teraz  Wam. Najważniejsze w życiu jest to, żeby się nie poddawać, brnąć do przodu mimo przeciwności losu i szukać zawsze tej dobrej strony sytuacji, niezależnie od tego jak jest zle. Więc nawet jeśli myślicie że zabrakło nadziei, nawet jeśli się boicie nie poddawajcie się bo dopóki życie trwa trzeba się nim cieszyć!