Pierwsze wrażenie? Chciałam wyjść.
Drugie wrażenie? Może tam wrócę...
Zacznę może od niemiłej pielęgniarki i przejdę do poczekalni pełnej ludzi gdzie jak za starych dawnych czasów czeka się w kolejce wyznając zasadę kto pierwszy ten lepszy. Siedziałam tam prawie 2,5 godziny myśląc o tym jak ludzie o słabej psychice mogliby tu wysiedzieć? Ja miałam z tym problem, nie spodziewałam się że wpadnę w tak podły nastrój. Kilka razy prawie wyszłam, ale mówiłam sobie poczekaj musisz się przekonać czy ktoś w tym gabinecie będzie potrafił Cię zrozumieć.
Po kilku przepychankach słownych z pacjentami którzy uważali, ze ich kolejka nie obowiązuje w końcu weszłam do gabinetu gdzie miałam zamiar opowiedzieć o swoich ostatnich przeżyciach związanych z chorobą. I tu rozczarowanie,nie czułam się na tyle komfortowo by się zwierzać. Opowiedziałam więc tylko o moich największych bolączkach bez zbędnego rozwijania tematu. Lekarz nie wzbudził mojego zaufania, poczułam się jak uczennica, która jest nieprzygotowana do lekcji. Miałam tak podły nastrój, że chciało mi się ryczeć i do teraz zastanawiam się dlaczego. Nie wiem, może dlatego że kilka rzeczy nazwałam po imieniu? Psychiatra zdiagnozował u mnie zaburzenia adaptacyjne, czyli lęki które są podobno naturalne w mojej sytuacji więc przepisał mi lek na depresję i na sen oraz zaprosił na ponowną wizytę za 2 tygodnie . Nie poświęcił mi tyle czasu i uwagi ile powinien, nie dał szansy mi się otworzyć i nie powiedział mi nic czego bym nie wiedziała. Wiem, że mam lęki, wiem że czasem to mnie przerasta, ale i tak jestem z siebie dumna że się nie załamuję. Nie spodobało mi się to, że próba pomocy mojej skromnej osobie ma polegać na leczeniu farmakologicznym. Nie chcę być traktowana standardowo, jak kolejna osoba z kolejki. Potrzebuję wsparcia a nie leków. Dlatego zastanawiam się czy tam wrócić, może diagnoza jest trafna ale leczenie niekoniecznie.
Niestety tak wygląda leczenie duszy na NFZ. Masy pacjentów i przepracowany lekarz, który nie ma czasu ich wysłuchać...
OdpowiedzUsuńMoże bardziej by pomogła grupa wsparcia z osobami, które mają podobne przeżycia. Mi z zaburzeniami depresyjno-lękowymi bardziej pomogła terapia niż sam lekarz i leki.
OdpowiedzUsuńMoże bardziej by pomogła grupa wsparcia z osobami, które mają podobne przeżycia. Mi z zaburzeniami depresyjno-lękowymi bardziej pomogła terapia niż sam lekarz i leki.
OdpowiedzUsuńPsychiatra jest nastawiony na konkrety, co dolega, jak to wygląda i przepisuje leki. Tobie potrzebny bardziej psycholog a najlepiej psychoonkolog. Taki specjalista ma za zadanie wsłuchać się w pacjenta, Ty wyrzucić swoje emocje, nauczy Cię jak panować nad nimi. Na pewno będziesz miała możliwość wygadania się,wyrzucenia swojego żalu, bólu i cierpienia. Jesteś obecnie w trudnej sytuacji i wiadomo, że nerwy, lęki biorą górę i taki specjalista jest jak najbardziej potrzebny. A strach osoby z chorobą nowotworową, chyba pozostanie w nim zawsze, nawet każde kolejne badanie budzi strach, czy wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo siły do walki i dużo siły psychicznej.
Pozdrawiam.
To jest calkiem naturalne, ze po takich traumatycznych przezyciach potrzebujesz wsparcia i dobrze, ze umiesz to zidentyfikowac. Stany lekowe leczy sie "benzo'idonami" i swietnie pomagaja odgonic narastajacy lek i panike ale trzeba uwazac zeby po pol roku przerwac leczenie (uzalezniaja), natomiast psychiatra powinien cie rowniez przesluchac i sprawdzic czy nie cierpisz na depresje lub depresje utajonej lup potarmatycznej depresji - do tego sa inne lekarstwa "nowej generacji" przeciwdepresyjne i mozna stowowac je juz dluzej(zawieraja mniej substancji uzalezniajacych)
OdpowiedzUsuńPsychiatra diagnozuje i wypisuje recepte a u psychologa mozna sie "wygadac" i przerobic lub jeszcze raz wrocic do traumatycznych chwil, strach o zycie , leku przed choroba etc..
to moze takie "nic" ale bardzo oczyszcza umysl i wiecej odnosi skutek terapeutyczny zwierzenie sie obcej osobie w gabinecie niz np, bliskim czy przyjaciolce. Najlepiej jest na poczatek polaczyc farmakologie z psychologiem potem zobaczysz sama jak bedziesz sie czula (pamietaj leki , depresje trzeba leczyc, samo nie przejdzie.
Zycz Ci zebys dobrala sobie odpowiedniego psycho-psychiatre i pamietaj oni maja nalepsze kompetencje i doswiadczenie w tym zeby Ci pomoc !
z daleka BB
Zgadzam sie jak najbardziej z sugestiami zawartymi w powyzszych komentarzach. Na pewno potrzebujesz tez kontaktu z psychoonkologiem albo psycholgiem, póki co z leków tez bym nie rezygnowała. Mam nadzieje, ze nie zrezygnowałas z wizyt u psychiatry. Jakos długo tu nie pisałaś...Moze tak jak inne amazonki wyzywasz sie na fejsie, ale jeżeli nie, to moze zagladaj czesciej na forum...Pozdrawiam! Przesyłam buziaczki!
OdpowiedzUsuń